Prawie miesiąc
Nie wiedziałem, że można siebie tak mocno zniszczyć... Nie mam dzisiaj siły się podnieść, to nie jest tak,
że nie wstałem z łóżka, ale nie wstawałem chętnie.
Dzień w dzień, rano i wieczorem kładę się spać z Twoim widokiem...
Nie umiem rozmawiać ze współpracownikami, z rodziną, z nikim. Moim idealnym przyjacielem jest nasz pies.
Mówiłem dużo, zawsze byłem rozgadany... teraz jestem tak inny, zmieniony... Z każdym dniem jest mi coraz trudniej żyć...
Zaczynam zmieniać swoją miłość w nienawiść... Zostawiony... samotny... Już nie potrzebny...
Dodaj komentarz